W czasie obligatoryjnej kwarantanny polecam kolejne iluminatorskie wyzwanie. Tym bardziej, że nasze cykliczne warsztatowe spotkania z cyklu „BESTIA W ZIOŁACH” nie mogą się odbyć z powodu pandemii. Piękna wiosna za oknami, marzymy o spacerze w słońcu, wśród pięknej zielonej młodej natury, która dodaje nam energii i optymizmu. Podążając za tymi pragnieniami – proponuję iluminatorski balsam dla duszy 🙂 Może odnajdziemy go wspólnie w ZIELONYM GROSZKU?
Zanim zajmiemy się malarstwem podam kilka ciekawostek 🙂
Groch jest jedną z roślin najwcześniej uprawianych przez człowieka. Ze względu na swą plenność stał się symbolem płodności. Chociaż jako dekoracja malarska, szczególnie w niderlandzkich manuskryptach, często nie ma charakteru znaczeniowego, a jedynie zdobniczy.
Rodzaj groch (Pisum L.) wg najnowszych analiz genetycznych przynależy do rodzaju groszek (Lathyrus).
Oba rodzaje mają kwiaty motylkowe o różnobarwnych płatkach korony. Owoce to strąki w kształcie wydłużonej torebki, zawierające kuliste nasiona.
W obydwu rodzajach znajdziemy rośliny jadalne, które zasłynęły w historii nie tylko z tego powodu…
Groch zwyczajny (Pisum sativum L.) jest warzywem, które stało się materiałem do przełomowych badań w dziedzinie genetyki w XIX w. Grzegorz Mendel, opat zakonu augustianów w Brnie na Morawach, krzyżując hodowane przez siebie odmiany grochu sformułował podstawowe prawa dziedziczenia.
Groszek siewny (Lathyrus sativus) to szeroko rozpowszechniona roślina, dobrze znasząca różnorodne warunki klimatyczne i pogodowe. Nasiona zawierają związek o działaniu neurotoksycznym mogącym powodować latyryzm, chorobę objawiającą się u ludzi nieodwracalnym porażeniem kończyn dolnych. Epidemia latyryzmu obejmowała swym zasięgiem obszary dotknięte klęską głodu, gdzie ludzie spożywali duże ilości tej rośliny.
Zgodnie z legendą ludową: „gdy ludzie cierpieli wielki głód, jako karę za grzechy, Matka Boska wstawiając się za ludzkością zaczęła płakać, a łzy, które spadały na ziemię przemieniały się w groch, który spożywano.” Z tego powodu groszek jest jedną z roślin, która nosi potoczną nazwę „łzy Matki Boskiej”.
Groszki pnące, pachnące, zielone, kwitnące, strączkowe możemy znaleźć w dekoracjach malarskich wielu manuskryptów. Zachęcam do osobistych poszukiwań i studiowania.
Od dawna mój zachwyt budzi warsztat malarski pewnego niderlandzkiego miniaturzysty…
Mistrz Katarzyny z Kleve to jeden z najlepszych i niezwykle pomysłowych piętnastowiecznych iluminatorów niderlandzkich. Tworzył w Utrechcie w latach ok. 1430–1450. Ocenia się, że jest autorem iluminacji do co najmniej kilkudziesięciu manuskryptów. Za arcydzieło pracy tego miniaturzysty uważane są Godzinki Katarzyny z Kleve, księżnej Geldii, które powstały w jego pracowni ok. 1440 r.
Dekoracja tej księgi łączy elementy tradycyjne w ówczesnym malarstwie książkowym z wprowadzonym nowym typem bordiury z realistycznymi przedstawieniami świata ożywionego jak i różnorodnych przedmiotów. Całość tworzy świetnie przemyślaną fantazyjną kompozycję, utrzymaną w żywym kolorycie.
The Morgan Library & Museum, Godzinki Katarzyny z Kleve, MS M.917/945, f. 11 r
rozmiar karty: 19,2 x 13,0 cm
Dla porównania niniejszej dekoracji, proponuję zapoznać się z Godzinkami, które powstały w połowie XV wieku w pracowni Mistrza Katarzyny z Kleve.
Walters Art Museum Godzinki Van Alphen, W.782, f. 58r.
rozmiar karty: 11 x 14,5 cm
Wybrane fragmenty przedstawiają gałązkę z dwoma otwartymi strączkami ze złotymi nasionami, pomiędzy którymi widzimy purpurowy motylkowy kwiat. Kompozycja jest identyczna, odmienne zaś detale morfologiczne i kolorystyka.
Zapraszam do pobrania karty pracy i pomyślnego podjęcia próby wykonania własnej miniatury.
Życzę pięknych realizacji 🙂